środa, 17 września 2014

Jesien, kasztany i jazda konna.

Wczorajszy dzień spedzilysmy głównie na zewnątrz. Mimo gęstej porannej mgły, w południe wyszło piękne słonce i bylo ponad 20C. Bylo pięknie, szkoda nam bylo marnować taka pogodę na siedzenie w domu.

Odwiedzilysmy stadninę koni. Zara chce nauczyć się jezdzic konno. W czasie studiów zrobiłam papiery instruktora jeździectwa i obraz galopujących nas razem nad brzegiem morza, bardzo mi się podoba! Uwielbiam konie i bardzo się ciesze, ze Zara tez jest nimi zainteresowana. 





 Wiem, ze na prawdziwe lekcje Zara jest jeszcze za mala, ale liczyłam chociaż na przejazdzki na kucykach. Tak w ramach oswojenia się i zaprzyjaznienia z "dużym zwierzem". Niestety odmówiono nam. Stadnina prowadzi zajęcia dla dzieci dopiero od 5 roku życia, musimy wiec poczekać kilka miesięcy. 
W czasie wakacji szkolnych sa prowadzone zajęcia na kucykach. Będziemy w nich uczestniczyc.
Sa jeszcze dwie stadniny, które prowadza zajęcia dla dzieci. Jedna na Richmond druga to Lee Valley.
Pierwsza prowadzi zajęcia na kucykach dla dzieci w wieku 3-6 lat, ale jest bardzo daleko od nas. Druga jest bliżej, ale oficjalnie prowadzi zajęcia dopiero dla 5 latków. Wygląda na to, ze do kwietnia będziemy podrózowac do Richmond. Co tez nie jest takie zle, bo to przepiękny park!


 Gdy bylysmy w stadninie rozpoczynały się zajęcia dla dzieci, Zara ogladala je i co chwile pytała, "Mamo kiedy ja bede mogla? Zorganizuj mi cos! Proszę!"





Wycieczka do stadniny mimo, ze nie udało nam się zapisać na zajęcia byla bardzo ciekawa. Zara zadawała setki pytań. Rozmawialysmy o budowie konia, jego rasach, kolorach. O tym co znajduje się w stajni i w co "ubrany" jest koń w czasie jazdy.


Gdy wyszlysmy ze stadniny, Zara oswiadczyla, ze jest bardzo głodna i musi natychmiast cos zjesc, zeby szybko urosnac. Zatrzymalysmy się wiec na lunch, a potem udalysmy na zakupy, w których Zara mi pomagała. Podawała produkty o które prosiłam, liczyła je, szukała ich.




Po południu przyszedł tez czas na zabawę w parku. Zbieralysmy kasztany, robilysmy zawody, która z nas znajdzie ich więcej. Rozmawialysmy tez o jesieni i rozpoznawalysmy napotkane po drodze drzewa.












Spacer po parku zakonczylysmy godzinnym szaleństwem na placu zabaw.









Rano przed wyjsciem z domu czytalysmy trochę i rozpoznawalysmy poznane samogłoski.









To bylo wczoraj. Dzisiaj bylysmy m.in. na sztuce Szekspira w Shakespeare's Glob
Zdaje sobie sprawe z faktu, ze twórczosc Szekspira to nie jest najodpowiedniejszy repertuar dla czterolatki. Niemniej jednak samo przebywanie w tak magicznym miejscu bylo niesamowite i zapoczatkowalo lawine pytan o aktorów, scene, kostiumy... Na Hamleta czy Romea i Julie  przyjdzie jeszcze czas.





O teatrze opowiem jutro.

4 komentarze:

  1. Widać , że Zara ciekawa świata :) A teatr robi wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale zaczęłyście rok szkolno-nieszkolny. Podziwiam, że tyle jeździcie i ruszacie się z domu. Ja na początku też starałam się organizować dużo wycieczek i spotkań z innymi dziećmi, ale po jakimś czasie moje dzieci same oznajmiły, że wolą siedzieć w domu, uczyć się ze mną i rozwijać swoje zainteresowania samodzielnie. Tak więc teraz coraz rzadziej wypuszczamy się gdzieć dalej. Nadal oczywiście chodzimy na wystawy i przedstawienia :-) No i młodsza dwójka ma zajęcia popołudniowe (prawie codziennie bawię się więc w kierowcę).
    Z ciekawością czekam na dalsze sprawozdania homeschoolingowe :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki Dorotka! Staram sie nie zmarnowac ani jednego promienia slonca. U nas caly czas lato, ale zima juz za rogiem. W Londynie zima to deszcz. Dodatkowo Zara lubi wycieczki i widze ile sie na nich uczy, staram sie wiec aby bylo ich jak najwiecej. Slowa uznania z Twoich ust to dla mnie zaszczyt! Jestescie jednym z pierwszych blogów homeschoolingowych jakie zaczelam czytac, prawdziwa skarbnica wiedzy i wzorem do nasladowania! Dzieki! Buziaki!

      Usuń